GKS Dąb Gaszowice - LKS Start Mszana 2 – 2 (2–0) 








arcin Kuczera i wyprowadził GKS Dąb Gaszowice na prowadzenie. Na 2:0 w 28 minucie podwyższył Dominik Siedlaczek po genialnym rajdzie i dograniu Jakuba Makosza. Kolejna dobra akcja naszej drużyny w 37 minucie meczu, zakończona została strzałem Dominika Siedlaczka w poprzeczkę, kontratak przyjezdnych także mógł się zakończyć bramką. Po przerwie goście ostro ruszyli do odrobienia strat i w 53 minucie zdobyli bramkę na 2:1. W 54 minucie ze względu na uraz, musiał zejść z boiska kapitan naszej drużyny Przemysław Stebel. Drużyna Startu Mszana ruszyła za ciosem, osiągając przewagę w tej części meczu. Obie drużyny do końca miały jeszcze kilka wyśmienitych okazji do strzelenia bramki, ale to Start Mszana grający ostatnie 25 minut w 10-ciu zdołał strzelić bramkę na 2:2 i takim wynikiem zakończył się mecz.

1:0
- Kuczera 17 minuta (asysta Kraśniewski)

2:0
- Siedlaczek 28 minuta (asysta Makosz),

2:1
- Podeszwa (dla Mszany)‚

2:2
- Dzierżęga (dla Mszany),


GKS Dąb Gaszowice: Mandrysz - Gołyś, Markiefka, Berger, Szymik - Stebel (54' Ogon), A.Mańka, Makosz, Kraśniewski - Kuczera, Siedlaczek.

LKS Start Mszana: Mandrysz - Krupiński, Smyczek, Kaźmierczak, Stabla, Bańka, Papliński, Dzierżęga, Zielonka, Podeszwa, Bielaszka



Najcięższy jak do tej pory mecz dla naszego zespołu z bardzo dobrze grająca i poukładana drużyna z Mszany, która również będzie do ostatniego meczu bić się o awans a przynajmniej miejsce barażowe. Remis wydaje się sprawiedliwym wynikiem ponieważ obie drużyny miały mnóstwo sytuacji do zdobycia bramek jednak niedosyt pozostaje ponieważ wygrywaliśmy 2:0 i graliśmy przez dłuższy czas w przewadze po czerwonej kartce dla zawodnika gości. Szkoda niewykorzystanych sytuacji ale ten mecz jest już historią, należy wyciągnąć wnioski i skupić się już na najbliższym meczu w Radziejowie który broni się przed spadkiem wiec łatwo nie będzie.

Ciężki mecz dla naszej drużyny, bardzo dobrze prezentował się przeciwnik. Szkoda tego strzału w poprzeczkę przez Dominika Siedlaczka z 37 minuty, bo tylko parę centymetrów brakowało nam do wyniku 3:0, a wtedy przeciwnik już by się nie podniósł. Szkoda straty 2 pkt, ale walczymy dalej.

Od samego początku spotkania przeciwnik zawiesił wysoko poprzeczkę. W końcówce spotkania zabrakło nam skuteczności oraz trochę szczęścia. Mimo tego należy się cieszyć z jednego punktu, aczkolwiek pozostaje lekki niedosyt. Miło było zobaczyć dużą ilość kibiców, którzy mogli zobaczyć ciekawe spotkanie.